Jak ustrzec się przed kradzieżą w podróży
Jak ustrzec się przed kradzieżą w podróży
Skąd wziąć pieniądze na podróże? Pytanie to wciąż pojawia się w komentarzach na blogach i w mediach społecznościowych. Równie ważne jest jednak inne – co robić, by gromadzonych środków nie stracić w wyniku kradzieży.

Z turystów żyją przede wszystkim właściciele hoteli, restauracji i sprzedawcy pamiątek. Sezon wakacyjny to także czas żniw dla złodziei. Wakacyjna beztroska sprzyja roztargnieniu, a wtedy najłatwiej zostać okradzionym. Co zrobić, żeby wymarzona podróż nie zmieniła się w dramat?

O bezpieczeństwie pieniędzy powinniśmy pomyśleć jeszcze przed urlopem. Zwykle skupiamy się na tym, w jaką walutę najlepiej się zaopatrzyć, ale pamiętajmy też o podziale budżetu. Zasada ta uchroni nas też przed kłopotami w podróży.

W drogę weźmy skromną sumę w lokalnej walucie na płatności bezpośrednio po przyjeździe. Gotówki nie nośmy tylko w portfelu, ale rozlokujmy w bagażu, najlepiej w mniejszych sumach – część w podręcznym, a resztę np. w kosmetyczce.

Karta czy gotówka?

Jeżeli stawiamy na płatności kartą, nie nośmy karty razem z gotówką. Idealnym rozwiązaniem jest zabranie dwóch kart płatniczych – na jednej trzymamy odliczoną sumę na bieżące wydatki, drugą chowamy na sytuacje szczególne. Dobrze, by każda działała w innym z dwóch najpopularniejszych systemów: Visa i MasterCard; dobrze też, by były to wersje z chipem (nie z paskiem magnetycznym), trudniejsze do sklonowania

Niektórzy podróżnicy korzystają z dwóch kont, a kartę podpinają tylko do jednego. Środki na bieżące rozliczenia w miarę potrzeb przelewają przez internet na konto z kartą. W razie kradzieży portfela reszta pieniędzy jest bezpieczna na drugim rachunku.

Związek Banków Polskich uruchomił całodobową linię: (+48) 828 828 828. Możemy dzięki niej jednym zablokować wszystkie karty w różnych bankach.

Przyjrzyjmy się też dziennym limitom transakcji i – jeśli nasz bank to umożliwia – ustawmy powiadomienia na smartfona o każdej zrealizowanej operacji. Będziemy mieć lepszą kontrolę nad wydatkami i stały wgląd w to, czy ktoś nie posługuje się naszą sklonowaną kartą albo czy obsługa kawiarni nie zawyżyła rachunku.

Jak uchronić się przed kradzieżą?

  • Należy pomyśleć o akcesoriach do ukrycia pieniędzy, np. paszportówka z naszej oferty.
  • Dobrym pomysłem jest wydzielanie gotówki na kolejne dni. Na wycieczki zabieramy niewielką sumę, a resztę zostawiamy w hotelowym sejfie, bo nawet w pokojach zdarzają się kradzieże.
  • Korzystając z kart, pamiętajmy o możliwości ich sklonowania i nie spuszczajmy z oczu.
  • W bankomatach zwróćmy uwagę, czy przy czytniku nie ma nakładek skanujących. Najlepiej korzystać z maszyn w placówkach bankowych.
  • Walutę też najbezpieczniej wymieniać w bankach lub w kantorach. Unikajmy ulicznych cinkciarzy. Atrakcyjny kurs oferowany na dworcach czy w miejscach turystycznych to zwykle haczyk, którego połknięcie może sporo kosztować.
 

Uwaga, kieszonkowcy!

Turyści narażeni są też bardzo często na kieszonkowców. Serwis TripAdvisor opracowuje w oparciu o opinie turystów rankingi miejsc, gdzie najłatwiej o utratę portfela. Światową stolicą kieszonkowców jest w nim Barcelona, a najwięcej drobnych kradzieży zdarza się na Rambli. Kolejne na liście są Rzym, Praga, Madryt, Paryż, Florencja, Amsterdam i Ateny, a także Buenos Aires i Hanoi.

Złodzieje szukają ofiar w miejscach zatłoczonych i takich, gdzie naszą uwagę pochłaniają inne rzeczy. Miejmy się na baczności przy atrakcjach turystycznych, na targach, w komunikacji miejskiej. Nie nośmy pieniędzy w tylnej kieszeni spodni lub plecaka. Lepiej też nie epatować zamożnością. Drogi aparat, biżuteria, markowe ciuchy prędzej czy później wzbudzą zainteresowanie.

Osobną kategorią czyhających na nasze pieniądze osób są drobni oszuści. Za europejską stolicę naciągaczy uchodzi Paryż, ale spotkamy ich wszędzie, gdzie są turyści. Naciągacz zwykle proponuje nam jakiś przedmiot lub przysługę. Jest miły i budzi zaufanie, ale gdy pokaże nam już drogę, zrobi zdjęcie lub przypnie znaczek, zaczyna domagać się pieniędzy – najczęściej wysokich sum. Z czasem robi się coraz bardziej agresywny, więc gdy w negocjacjach zejdziemy do 15 euro za plastikową bransoletkę, z ulgą płacimy, byle tylko zakończyć nieprzyjemną rozmowę. Lepiej nie reagować więc na zaczepki (nawet po polsku) i nie wdawać się w dyskusje. Kluczem do sukcesu są asertywność i pewność siebie.

Zaloguj się
Nie pamiętasz hasła? Zarejestruj się
Infolinia 32 43 10 073
do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper Premium